DAMIAN WU 

naïve insaïne

(„Naïve insaïne” – neologizm, łączący angielskie insane (szalony) i francuskie saine (zdrowy).

Opisuje napięcie percepcyjne, w którym forma traci równowagę, a nowa jeszcze się nie ukształtowała, otwierając przestrzeń dla odczuwania poza logiką.)

 

język

uczy bycia 

na powierzchni wolności

Czuję

wyłączam wzrok

chłonąc  nie formę

 

chwiejąc ustalonym porządkiem

nieprzewidywalnie

Wątpliwie...

jest dla siebie

wszelka zmiana 

krzyk formy 

w różnorodności czasów

pragnienie

drzwi uchylone

światło drży w miękkiej przestrzeni  

patrz na NIE  

 

16 godzinna blizna

rytm nie-zegara

w ruchu czasu wewnętrznego

ku któremu 

patrzę

nie oczami

 

Znaczenie jest niestałe

(współtworzone w dialogu)

nie czeka na zgodę

Zmiana

Odrzucam formy

wyrzyguję ciało

pozytywna nienawiść

 

Człowiek nie jest już miarą 

to nie centrum

to proces

to ruch

który porósł rozkładem

również wstecz

 

Myślenie wtórne

intuicja przed

rozlewa się

rozumienie… utrata

 

widzenie które nie jest

w skórze

Percepcja porusza się 

poza surowymi ramami 

istnienia

 

Budując zdania jesteś odpowiadzialny za ich śmierć 

 

nie ma

niema

jest

 

Nie ma nic poza

ponieważ poza nie zawiera żadnej z jego części  

Poza jest coś czego nie da się uchwycić w obecnej formie  

ani języku   

które są narzędziami

podmiotami

Sztywność poznawcza zderza się z ruchem rzeczywistości

To co nie mieści się nie istnieje społecznie

Choć można bez liku wymienić nieznane 

zawsze pozostaje nieznanym 

 

 

 

 

 

 

 

 

spekulacja o niegotowości

 

Wezwanie do powrotu, do cofnięcia się w procesie, do stanu niegotowości. Do momentu, w którym myśl o idei jest wolna od definicji. W tej nieskażonej plastyczności potencjału zauważalna jest subtelna obietnica. Dynamika nie przejawia formy narzuconej przez przeszłe percepcje. Obiekt jawi się jako świeży, nieskażony przyzwyczajeniami patrzenia. 

 

Tożsamość ukazuje, że nie jest czymś stałym, lecz ciągłym rozkwitem, delikatnym odkrywaniem siebie w symbiotycznej relacji ze światem. 

 

Uważność przesuwa się z punktu do punktu wewnątrz doświadczenia, za którym stoją nieustannie ewoluujące konteksty. Poczucie czasu również się zmienia, w tym stanie przestaje mieć liniową strukturę, rozszerzając się w teraźniejszości. Chwila staje się żywym dialogiem z otoczeniem. Efektem jest autentyczność momentu, dostępna poprzez czystą percepcję i intuicję.

 

Ostrzeżenie o trudzie:

 

Ludzkie bycie pokryte jest przestrzenią tęsknoty, wskazując granice obecności. Zmienne i niekończące się przemijanie natury świata jest źródłem ciągłej inspiracji, a nie ograniczeniem. Refleksyjność może być zakorzeniona w bólu, tak myślałem; jednak najpełniej rozkwita w akceptacji.

 

Miłość, myślałem, że jest tylko po to, by inspirować rzeczywistość, jednak okazała się formą głębokiego rezonansu, zrozumienia siebie i innych. Jest uczuciem troski oraz akceptacji, które wspierają nas w podróży. Unosząc nas ponad codzienność, prowadzi nas w głębie interakcji z rzeczywistością. To rozkwit wewnętrznego ciepła, wypełnionego niewymowną nicią porozumienia, która spaja nasze spojrzenie na świat.

 

Nie martw się, świat zmieni się niezależnie od naszej gotowości. To, co zmienne nie prosi o zgodę i nie odpowiada na nasze narracje, lecz zaprasza do przemiany. Sztywność poznawcza zderza się z ruchem rzeczywistości. Wszelka forma jest tymczasowa; każda chwila przynosi jej przesunięcie. I choć nie mamy kontroli nad tym procesem, to możemy zaakceptować jego rytm i budować własną relację z refleksyjną naturą świata.

 

Ale do tego potrzebna jest nasza uważność.

 

Weź więc formę do ręki i zobacz jej dynamikę, angażując wyobraźnię. Jest to możliwe dzięki abstrakcyjnemu myśleniu osadzonym w świecie, gdzie logika spotyka się z intuicją. Intuicyjne rozumienie bezkształtności rezonuje bowiem z obecnością ciągłej zmiany, odsłaniając ukryty porządek w pozornym chaosie.

 

Dotyk nie będący biernym patrzeniem może pomóc w rozpoznaniu przez uczestnictwo; dostarczając intymnych informacji, odczuwanych całym ciałem.

 

Zbliżenie do bezkształtności wymaga od nas zmiany rytmu wrażliwości, która pozwala intuicyjnie czuć to, co jest poza formami. Takie głębokie odczuwanie wymaga również zaangażowania serca w procesie dotyku, pozwalając poczuć to co żyje w przestrzeni. Doświadczanie sercem to sposób na rezonowanie z dzikością natury, która unika figuratywności.

 

Pustka domaga się nadania znaczenia w chwilach ciszy, gdy skupienie odnajduje wewnętrzny spokój. Niemoc i pokora to nie słabość. To moment, kiedy nie ma już potrzeby buntu. Dlatego gdy strach już opadnie, rodzi się chęć nowych możliwości, nowej formy poznania. Stąd wynika moja tęsknota za świeżym spojrzeniem, które przybliża nam uczestniczenie w rzeczywistości.

 

Im bardziej się starasz, tym bardziej widzisz, że nie wszystko można. Nie przestawaj próbować.

rozkwit oka

 

Nie dostarcza gotowych odpowiedzi. To zaproszenie do wspólnych poszukiwań, do wyjścia poza utarte schematy myślenia i aktywnego uczestniczenia w kształtowaniu głębszego zrozumienia rzeczywistości. 

 

Negacja wszelkich kształtów. Rozmywa się cały wizualny bełkot, a wyjątkowość tonacji światła topnieje. Powstały brak staje się częścią doświadczenia, ukazując trudność budowania intymnych relacji z bezkształtną rzeczywistością. Postać ludzka nie mieści się już w swoich granicach zamkniętych skóry, staje się widoczna również ponad powierzchnią; to coś, co wymyka się oku.

 

Zmianę percepcji odczuwam sercem, silniejszym niż oko.

 

Czy łatwo odnaleźć się w myśli dążącej do konkretnego znaczenia; jak forma czy kształt?

Czy w chwili gdy percepcja figuratywność przestaje dominować, odkrywamy złożoność, chaos?

Przekroczmy wspólnie tą wizualną warstwę rzeczy. Rozkwit czujemy przecież od narodzin, jednak z wiekiem nawarstwienia doświadczeń go zagłuszają. Nikt nie uczy nas dostrzegania, a więc rozumienia sublimujących się  doznań. Trwonimy wiele z siebie, ignorując te doznania. 

 

Ciągle wyczekuje momentu powrotu świata, który otworzy swoje wnętrze prowadząc do przemian percepcji; świata gdzie umowność kształtów rzeczywistości jest bardziej płynna i nieokreślona, niż obecnie oczy przedstawiają, jako stałe, konkretne. Świadczy to o łatwości zapominania, że przecież wszystko jest chwilowym stanem, uczestniczącym w nieustannym procesie przemiany. 

 

Oddajmy bogactwu różnorodności nieprzewidywalność form. 

 

Obraz bez kształtu, zepchnięty w niechęć widzenia i nacechowany brakiem przejawu. Czy warto odrzucić przyzwyczajenia postrzegania? Nawet najprostszy obraz może ukazać swoją bezkształtność, jeśli tylko pozwolimy sobie na głębszą obserwację, na dekonstrukcję.

Zastanówmy się nad wiśnią w nieprzewidywalnej formie. Jeśli wyrwiemy ją z codziennego kontekstu, pominiemy kształt, ukaże nam swoją nieoczywistość, niedostępną dla obserwatora zatrzymującego się jedynie na powierzchni znaczeń. 

 

Otwórzmy się na pełnię wrażeń rzeczywistości, które wykraczają poza to, co widzimy na pierwszy rzut oka. Ile razy zastanawiałeś się jak zdemaskować ograniczenia własnej perspektywy i dostrzec zakorzenione w myśli uproszczenia, którymi operujesz? Codzienne spojrzenie filtruje rzeczywistość, przyzwyczajenie, któremu się poddajemy, pomija wiele istotnych szczegółów, na które brakuje słów.

 

Zrozumienie umożliwia poznanie.

 

Brak, który przejawia się w przestrzeniach pomiędzy, na przykład między punktem A i B, do których teoretycznie nie mamy dostępu. To jest przestrzeń zdefiniowana przez brak, przez to, czego tam nie ma. Przestrzeń między okiem a ciałem, patrzącym a widzianym, to przykład takiej przestrzeni. Te przestrzenie są nieuchwytne, ale kształtują nasze doświadczenie. Dialog z tymi obszarami prowadzi nas w stronę bezkształtności, która jawi się jako brak; brak wystarczającej formy percepcji. Przyzwyczajenia prowadzą nas do dostrzegania jedynie powtórzeń. Interakcja z tym, co wydaje się niezrozumiałe, daje nam nowe możliwości kontaktu ze światem. Wszystko staje się metaforą, wszystko jest jeszcze możliwe.

 

Dialog, z pozoru z dyslektycznym, ukazywanym jako barbarzyńca, pozwala zatrzymać i zatrzeć podziały własnego punktu widzenia. Podobnie jak pustka, postać dyslektyka stanowi wyzwanie dla naszego zrozumienia. Taki bełkot to efekt pomieszania rzeczywistości z fantazją. To właśnie tam, w tym uwewnętrznionym spojrzeniu rodzi się inspiracja, a przed nami wciąż wiele pozostaje do odkrycia.

 

Naiwnością jest oczekiwanie, że można dokładnie opisać to, co jest nieuchwytne. Próby wyrażenia subtelnych doznań słowami są skazane na niepowodzenie. Język okazuje się niewystarczającym narzędziem do opisania złożoności naszych wrażeń. Słowa stwarzają pozór jasności, konkretności, podczas gdy rzeczywistość jest w stanie ciągłego przepływu. Ta niepewność zachęca nas do poszukiwania nowych perspektyw.

 

Wielorodność

Perspektywa jej

Staje się nieczytelna 

Zwróćmy na nią uwagę 

Zastana emocja sprzyja 

Mamy w sobie cały wszechświat

Opowiadający ciężko 

że nie wie jak to wszystko działa

 

Często czuję się znużony ograniczeniami narzuconymi przez społeczne konstrukty, które ograniczają naszą indywidualność i kreatywność. Rozleniwione kolory uwikłane w bezruch.

Czyż nie każdy z nas ma prawo wyjść poza utarte schematy, poszukując głębię autentyczności, poddając odcienie rzeczywistości pod wątpliwość? 

 

Ech! Odpuść sobie, tam nic nie ma, poza potrzebą zrozumienia. Szkoda czasu. Zmiany w postrzeganiu przyjdą same, podobnie jak dojrzewanie; wzrastanie wewnętrzne. 

Jeszcze zauważysz, że bezkształtność, to nie pustka, ale potencjał! To jak kartka, będąca na powrót biała, ponieważ wyblakła. Pomijając wszelkie blaski figuratywność świat pozostaje tym samym, „skala oka się tylko zmienia”. Nie możemy zatrzymać tego procesu, ale możemy go obserwować i próbować zrozumieć.

 

Czy istnieją ćwiczenia lub praktyki, które mogłyby wspomóc nas w tym procesie?