1. en
  2. pl

DAMIAN WU 

ROZKWIT OKA

 

Nie dostarcza gotowych odpowiedzi. To zaproszenie do wspólnych poszukiwań, do wyjścia poza utarte schematy myślenia i aktywnego uczestniczenia w kształtowaniu głębszego zrozumienia rzeczywistości. 

 

Negacja wszelkich kształtów. Rozmywa się cały wizualny bełkot, a wyjątkowość tonacji światła topnieje. Powstały brak staje się częścią doświadczenia, ukazując trudność budowania intymnych relacji z bezkształtną rzeczywistością. Postać ludzka nie mieści się już w swoich granicach zamkniętych skóry, staje się widoczna również ponad powierzchnią; to coś, co wymyka się oku.

 

Zmianę percepcji odczuwam sercem, silniejszym niż oko.

 

Czy łatwo odnaleźć się w myśli dążącej do konkretnego znaczenia; jak forma czy kształt?

Czy w chwili gdy percepcja figuratywność przestaje dominować, odkrywamy złożoność, chaos?

Przekroczmy wspólnie tą wizualną warstwę rzeczy. Rozkwit czujemy przecież od narodzin, jednak z wiekiem nawarstwienia doświadczeń go zagłuszają. Nikt nie uczy nas dostrzegania, a więc rozumienia sublimujących się  doznań. Trwonimy wiele z siebie, ignorując te doznania. 

 

Ciągle wyczekuje momentu powrotu świata, który otworzy swoje wnętrze prowadząc do przemian percepcji; świata gdzie umowność kształtów rzeczywistości jest bardziej płynna i nieokreślona, niż obecnie oczy przedstawiają, jako stałe, konkretne. Świadczy to o łatwości zapominania, że przecież wszystko jest chwilowym stanem, uczestniczącym w nieustannym procesie przemiany. 

 

Oddajmy bogactwu różnorodności nieprzewidywalność form. 

 

Obraz bez kształtu, zepchnięty w niechęć widzenia i nacechowany brakiem przejawu. Czy warto odrzucić przyzwyczajenia postrzegania? Nawet najprostszy obraz może ukazać swoją bezkształtność, jeśli tylko pozwolimy sobie na głębszą obserwację, na dekonstrukcję.

Zastanówmy się nad wiśnią w nieprzewidywalnej formie. Jeśli wyrwiemy ją z codziennego kontekstu, pominiemy kształt, ukaże nam swoją nieoczywistość, niedostępną dla obserwatora zatrzymującego się jedynie na powierzchni znaczeń. 

 

Otwórzmy się na pełnię wrażeń rzeczywistości, które wykraczają poza to, co widzimy na pierwszy rzut oka. Ile razy zastanawiałeś się jak zdemaskować ograniczenia własnej perspektywy i dostrzec zakorzenione w myśli uproszczenia, którymi operujesz? Codzienne spojrzenie filtruje rzeczywistość, przyzwyczajenie, któremu się poddajemy, pomija wiele istotnych szczegółów, na które brakuje słów.

 

Zrozumienie umożliwia poznanie.

 

Brak, który przejawia się w przestrzeniach pomiędzy, na przykład między punktem A i B, do których teoretycznie nie mamy dostępu. To jest przestrzeń zdefiniowana przez brak, przez to, czego tam nie ma. Przestrzeń między okiem a ciałem, patrzącym a widzianym, to przykład takiej przestrzeni. Te przestrzenie są nieuchwytne, ale kształtują nasze doświadczenie. Dialog z tymi obszarami prowadzi nas w stronę bezkształtności, która jawi się jako brak; brak wystarczającej formy percepcji. Przyzwyczajenia prowadzą nas do dostrzegania jedynie powtórzeń. Interakcja z tym, co wydaje się niezrozumiałe, daje nam nowe możliwości kontaktu ze światem. Wszystko staje się metaforą, wszystko jest jeszcze możliwe.

 

Dialog, z pozoru z dyslektycznym, ukazywanym jako barbarzyńca, pozwala zatrzymać i zatrzeć podziały własnego punktu widzenia. Podobnie jak pustka, postać dyslektyka stanowi wyzwanie dla naszego zrozumienia. Taki bełkot to efekt pomieszania rzeczywistości z fantazją. To właśnie tam, w tym uwewnętrznionym spojrzeniu rodzi się inspiracja, a przed nami wciąż wiele pozostaje do odkrycia.

 

Naiwnością jest oczekiwanie, że można dokładnie opisać to, co jest nieuchwytne. Próby wyrażenia subtelnych doznań słowami są skazane na niepowodzenie. Język okazuje się niewystarczającym narzędziem do opisania złożoności naszych wrażeń. Słowa stwarzają pozór jasności, konkretności, podczas gdy rzeczywistość jest w stanie ciągłego przepływu. Ta niepewność zachęca nas do poszukiwania nowych perspektyw.

 

Wielorodność

Perspektywa jej

Staje się nieczytelna 

Zwróćmy na nią uwagę 

Zastana emocja sprzyja 

Mamy w sobie cały wszechświat

Opowiadający ciężko 

że nie wie jak to wszystko działa

 

Często czuję się znużony ograniczeniami narzuconymi przez społeczne konstrukty, które ograniczają naszą indywidualność i kreatywność. Rozleniwione kolory uwikłane w bezruch.

Czyż nie każdy z nas ma prawo wyjść poza utarte schematy, poszukując głębię autentyczności, poddając odcienie rzeczywistości pod wątpliwość? 

 

Ech! Odpuść sobie, tam nic nie ma, poza potrzebą zrozumienia. Szkoda czasu. Zmiany w postrzeganiu przyjdą same, podobnie jak dojrzewanie; wzrastanie wewnętrzne. 

Jeszcze zauważysz, że bezkształtność, to nie pustka, ale potencjał! To jak kartka, będąca na powrót biała, ponieważ wyblakła. Pomijając wszelkie blaski figuratywność świat pozostaje tym samym, „skala oka się tylko zmienia”. Nie możemy zatrzymać tego procesu, ale możemy go obserwować i próbować zrozumieć.

 

Czy istnieją ćwiczenia lub praktyki, które mogłyby wspomóc nas w tym procesie?